ACH, TE
POZNAŃSKIE WERNISAŻE…
/Grzegorz Bożek, Agnieszka Grodzińska, Paweł Szostak/
3.06.2017 - 4.06.2017
Wystawa oscyluje wokół dwóch tematów
związanych z galeryjną sceną Poznania. Pierwszy to niedaleka, choć już bardzo
zmitologizowana przeszłość. Drugi - stan obecny. Kombinacja tych dwóch stawia
pytanie o przyszłość.
Zastanawiając się nad początkiem
Łęctwa, wspominając wszechogarniający mnie syf i brud zdałem sobie sprawę, że
właściwie większość czasu, który pochłania prowadzenie galerii to sprzątanie. W
tej specyficznej poznańskiej, zet-ka-zet-el-owskiej rzeczywistości, gdzie na
kulturę wynajmuje się najgorsze, zatęchłe dziury, sięgnięcie po szmatę wydaje
się jednym z najbardziej właściwych odruchów. Nie ma innego wyjścia. Sprzątamy,
remontujemy, sprzątamy, montujemy wystawę, sprzątamy, ukrywamy to, czego
posprzątać nie zdążyliśmy, sprzątamy przed wernisażem, po wernisażu, przed
dokumentacją, po demontażu, po malowaniu. Czas nie-wystawowy dominuje nad
wystawowym. To nieustanne zmaganie się z galeryjną codziennością ma znamiona
wszystkiego, co Jolanta Brach-Czaina nazywa krzątactwem. Te drobne, czasem
zupełnie niewidoczne retusze decydują o naszym trwaniu bardziej niż wystawy,
które robimy. Podejmując ten czysto egzystencjalny wysiłek, nie pozwalamy rzeczywistości
na przejęcie całkowitej kontroli. Chwilowo zmieniamy ją i kształtujemy tylko po
to, aby za chwilę wszystko zacząć od nowa. Nieodzownym rekwizytem tej walki
jest ścierka, która w milczeniu odda się każdej narzuconej przez nas czynności.
Można wycierać trzymając ja w dłoniach, lub omotać ją dokoła miotły. Można też
przycisnąć ją butem do podłogi, albo, gdy zajdzie taka potrzeba rozerwać na
pół. Pozostanie przy tym niewzruszona, usuwając „skutki naszych potknięć i
błędów”. To, co w szmacie intrygować może jeszcze mocniej to napięcie,
jakie powstaje pomiędzy pewną jej wzniosłością, w sensie pochwały tego, czego
dokonuje, a tym, co szmata może znaczyć w języku potocznym. Mówimy przecież, że
ktoś się zeszmacił. Czy zeszmacić może się też galeria? Jeżeli tak, to, jakie działania
mogłyby do tego doprowadzić? Instrumentalne traktowanie artystów? Brak wiary w nich? Niepłacenie
artystom? Działania pozbawione idei? Koniunkturalizm? Polityczne
wykorzystywanie sztuki? Spory o pieniądze? Nierówne traktowanie pod względem
płci? Odsuwanie na boczny tor artystek, które zostały matkami? Wykorzystywanie
stanowisk do promowania „swoich”? A może po prostu słabe i nieprzemyślane
wystawy? Podejrzewam, że tyle ile galerii – tyle dróg do zeszmacenia. Należy
jednak pamiętać, że nawet najlepsza ścierka ma ograniczoną ilość brudu, który
może wchłonąć i z czasem po prostu zużyje się, stając się zupełnie
niepotrzebna.
Mała,
skromna, weekendowa wystawa przygotowana przez galerię Łęctwo w ramach Poznań
Art Week.
gość: Tomek
Pawłowski
kurator:
przemek s.
Podziękowania
dla wszystkich galerii, instytucji i podmiotów zajmujących się kulturą w
Poznaniu, za pomoc oraz udostępnienie ścierek.
Galeria
Miejska Arsenał, Assembly, Centrum
Kultury Zamek, Galeria
Ego, FWD…, Łęctwo, Miejskie
Galerie UAP: Duża Scena, Mała Scena, Curator’s LAB, Galeria DESIGN, Muzeum
Narodowe, Nowa
Nowa, 9/10 dawniej Oficyna, Ostrøv, Galeria Piekary, Galeria Raczej, Rodriguez Gallery, R20, Galeria Skala,
Zemsta